W sobotę zrobiłem sobie trochę rekreacyjnych kilometrów. Najpierw pojechałem na Białołękę, gdzie w ramach Rodzinnego Pikniku Sportowego ekipa BSA Pro Tour organizowała wyścigi XC dla dzieciaków. Tam spod Urzędu Dzielnicy Białołęka przejechałem się w peletonie do Parku Picassa, objechałem trasę wyścigu XC, pogadałem ze znajomymi i zawinąłem się w drogę powrotną.
Do Kobyłki dotarłem mając już w nogach 80 km. Ok. 15:00 jako ostatni zapisałem się na czasówkę, czyli II Mistrzostwa Kobyłki w jeździe indywidualnej na czas, organizowaną przez RKS Family Active z Kobyłki. Trochę się zastanawiałem czy warto startować na góralu, skoro wszyscy dobrzy zawodnicy startują na szosach.
Kiedy przyszła moja kolej, wystartowałem, jednak jechało mi się średnio - nie mogłem się wbić na odpowiednie tętno. Pętla liczyła ok. 2100 m i była pokonywana pięciokrotnie. Na drugim okrążeniu na dodatek za bardzo położyłem się na jednym z zakrętów i uciekły mi koła przez co zaliczyłem niezłe szlify na lewej nodze i ręce. Szybko się podniosłem, obtarcia strasznie piekły, ale zawody ukończyłem.
W początkowych wynikach byłem 6 open i 4 w kategorii, jednak później okazało się, że jeden z zawodników przede mną dostał 5 minut kary za rzekome skrócenie pętli. Przez co trochę niesprawiedliwie awansowałem na na 5 miejsce w open i 3 w kategorii.
Po zawodach wyszedł mi jeszcze 25 km rozjazd w drodze powrotnej do domu.
Wyniki:
wkrótce ...
Do Kobyłki dotarłem mając już w nogach 80 km. Ok. 15:00 jako ostatni zapisałem się na czasówkę, czyli II Mistrzostwa Kobyłki w jeździe indywidualnej na czas, organizowaną przez RKS Family Active z Kobyłki. Trochę się zastanawiałem czy warto startować na góralu, skoro wszyscy dobrzy zawodnicy startują na szosach.
Kiedy przyszła moja kolej, wystartowałem, jednak jechało mi się średnio - nie mogłem się wbić na odpowiednie tętno. Pętla liczyła ok. 2100 m i była pokonywana pięciokrotnie. Na drugim okrążeniu na dodatek za bardzo położyłem się na jednym z zakrętów i uciekły mi koła przez co zaliczyłem niezłe szlify na lewej nodze i ręce. Szybko się podniosłem, obtarcia strasznie piekły, ale zawody ukończyłem.
W początkowych wynikach byłem 6 open i 4 w kategorii, jednak później okazało się, że jeden z zawodników przede mną dostał 5 minut kary za rzekome skrócenie pętli. Przez co trochę niesprawiedliwie awansowałem na na 5 miejsce w open i 3 w kategorii.
Po zawodach wyszedł mi jeszcze 25 km rozjazd w drodze powrotnej do domu.
Wyniki:
wkrótce ...
Komentarze
Prześlij komentarz