Obawiałem się tego maratonu. W poniedziałek zrobiłem sobie rozjazd po niedzielnym maratonie w Rawie Mazowieckiej i potem już był klops. Rozchorowałem się i od wtorku nie przeprowadziłem żadnego treningu.
Na starcie widać, z pomimo nie najlepszej pogody frekwencja dopisała. W sektorze Grand Fondo dwa razy więcej ludzi niż zazwyczaj. Późno wchodzę do sektora, więc stoję praktycznie na samym jego końcu. Chwila oczekiwania na start i jazda.
Początek to długi, łagodny, asfaltowy podjazd. Po kilku minutach przepycham się do czołówki i jadę za kolegą z drużyny - Kamilem Karwatem. Po podjeździe zaczął się łagodny, szybki szutrowy zjazd na którym czołówka trochę podkręciła tempo i peleton powoli zaczął się rwać, a już zupełnie porwał się na pierwszych mocniejszych podjazdach, gdzie wraz z kolegą z drużyny zostaliśmy w okolicach 10 miejsca open. Przez kilkanaście minut jechaliśmy razem, ale w pewnym momencie strzelił mi nypel w tylnym kole i musiałem się na chwilę zatrzymać, w celu okręcenia latającej szprychy o drugą sztywną szprychę. Kolega sobie pojechał a mnie doszła 4-osobowa grupka. Utrzymałem się z nimi kilka minut i w końcu odpadłem, potem doszła mnie jeszcze trójka zawodników i też się zbyt długo z nimi nie utrzymałem.
W tym momencie płaciłem za to, że zbyt mocno poszedłem na pierwszych podjazdach, gdzie zanotowałem nawet swoje rowerowe maksymalne HR. Na całym maratonie natomiast, miałem najwyższe HR avg, jakiego nie notowałem nawet na krótkich 1,5 - godzinnych zimowych maratonach Mazovii. Choroba i brak treningu jak widać zrobiły swoje.
Na końcówce pierwszej pętli, na ostatnim zjeździe wyprzedził mnie pierwszy zawodnik z Medio - Sławomir Pituch, potem na drugiej pętli zaczęli doganiać mnie kolejni zawodnicy z Medio, m.in grupka pościgowa z Maćkiem Zielonką. Chwilę się do nich podczepiłem, ale odjechali mi na pierwszym zjeździe.
Jeśli chodzi o ten maraton to jechałem trochę zachowawczo na zjazdach, ale po całym pechowym maju, gdzie na każdym maratonie zaliczałem wywrotkę, ten starałem się ukończyć bez gleby.
Później doszło mnie jeszcze dwóch zawodników z Medio, Andrzej Wróbel z Naftokoru oraz zawodnik Corrateca w stroju Shimano. Z Andrzejem utrzymałem się do ostatniego podjazdu na pętli. Mój łysy tylny Racing Ralph zabuksował na stromiźnie i resztę górki pokonywałem z buta, patrząc jak znajomy z Naftokoru z łatwością ją podjeżdża.
Na trzeciej pętli następuje moje lekkie odrodzenie i odrabiam kilka pozycji. W końcu jedzie mi się bardzo dobrze w porównaniu z początkiem. Doganiane osoby, starają mi się siąść na koło, jednak prędzej czy później odpadają. Ostatnią osobą którą wyprzedzam, przed metą jest Paweł Niechwiedowicz z PTR Dojlidy Białystok. W sumie na ostatniej pętli odrabiam około 5 pozycji i kończę maraton na 12 miejscu open.
Wyniki:
Grand Fondo:
1 Banach Bartosz (MP-1) Mróz Active Jet 2:47:27
2 Kaiser Andrzej (MP-1) Corratec Team 2:47:43
3 Banach Robert (MP-1) Mróz Active Jet 2:49:13
4 Ebertowski Przemysław (MP-1) Subaru Trek Gdynia 2:52:06
5 Tecław Radosław (MP-1) Corratec Team 2:54:26
6 Krzywy Krzysztof (MP-1) Corratec Team 2:57:39
7 Piasecki Patryk (M-2) Renault 2 Team 3:00:48
8 Górski Zbigniew (M-3) Corratec Team 3:04:15
9 Wawryka Robert (M-3) Warbud - Warto Budować 3:07:18
10 Karwat Kamil (M-2) BSA Pro Tour 3:07:21
11 Guż Andrzej (M-3) Gdańsk 3:09:27
12 Jusiński Adrian (MP-1) BSA Pro Tour 3:10:46
13 Niechwiedowicz Paweł (M-2) PTR Dojlidy Białystok 3:11:39
14 Smoliński Rafał (M-2) Ostróda 3:11:48
15 Adamski Bartosz (M-2) Charbrowo 3:12:43
Na starcie widać, z pomimo nie najlepszej pogody frekwencja dopisała. W sektorze Grand Fondo dwa razy więcej ludzi niż zazwyczaj. Późno wchodzę do sektora, więc stoję praktycznie na samym jego końcu. Chwila oczekiwania na start i jazda.
Początek to długi, łagodny, asfaltowy podjazd. Po kilku minutach przepycham się do czołówki i jadę za kolegą z drużyny - Kamilem Karwatem. Po podjeździe zaczął się łagodny, szybki szutrowy zjazd na którym czołówka trochę podkręciła tempo i peleton powoli zaczął się rwać, a już zupełnie porwał się na pierwszych mocniejszych podjazdach, gdzie wraz z kolegą z drużyny zostaliśmy w okolicach 10 miejsca open. Przez kilkanaście minut jechaliśmy razem, ale w pewnym momencie strzelił mi nypel w tylnym kole i musiałem się na chwilę zatrzymać, w celu okręcenia latającej szprychy o drugą sztywną szprychę. Kolega sobie pojechał a mnie doszła 4-osobowa grupka. Utrzymałem się z nimi kilka minut i w końcu odpadłem, potem doszła mnie jeszcze trójka zawodników i też się zbyt długo z nimi nie utrzymałem.
W tym momencie płaciłem za to, że zbyt mocno poszedłem na pierwszych podjazdach, gdzie zanotowałem nawet swoje rowerowe maksymalne HR. Na całym maratonie natomiast, miałem najwyższe HR avg, jakiego nie notowałem nawet na krótkich 1,5 - godzinnych zimowych maratonach Mazovii. Choroba i brak treningu jak widać zrobiły swoje.
Na końcówce pierwszej pętli, na ostatnim zjeździe wyprzedził mnie pierwszy zawodnik z Medio - Sławomir Pituch, potem na drugiej pętli zaczęli doganiać mnie kolejni zawodnicy z Medio, m.in grupka pościgowa z Maćkiem Zielonką. Chwilę się do nich podczepiłem, ale odjechali mi na pierwszym zjeździe.
Jeśli chodzi o ten maraton to jechałem trochę zachowawczo na zjazdach, ale po całym pechowym maju, gdzie na każdym maratonie zaliczałem wywrotkę, ten starałem się ukończyć bez gleby.
Później doszło mnie jeszcze dwóch zawodników z Medio, Andrzej Wróbel z Naftokoru oraz zawodnik Corrateca w stroju Shimano. Z Andrzejem utrzymałem się do ostatniego podjazdu na pętli. Mój łysy tylny Racing Ralph zabuksował na stromiźnie i resztę górki pokonywałem z buta, patrząc jak znajomy z Naftokoru z łatwością ją podjeżdża.
Na trzeciej pętli następuje moje lekkie odrodzenie i odrabiam kilka pozycji. W końcu jedzie mi się bardzo dobrze w porównaniu z początkiem. Doganiane osoby, starają mi się siąść na koło, jednak prędzej czy później odpadają. Ostatnią osobą którą wyprzedzam, przed metą jest Paweł Niechwiedowicz z PTR Dojlidy Białystok. W sumie na ostatniej pętli odrabiam około 5 pozycji i kończę maraton na 12 miejscu open.
Wyniki:
Grand Fondo:
1 Banach Bartosz (MP-1) Mróz Active Jet 2:47:27
2 Kaiser Andrzej (MP-1) Corratec Team 2:47:43
3 Banach Robert (MP-1) Mróz Active Jet 2:49:13
4 Ebertowski Przemysław (MP-1) Subaru Trek Gdynia 2:52:06
5 Tecław Radosław (MP-1) Corratec Team 2:54:26
6 Krzywy Krzysztof (MP-1) Corratec Team 2:57:39
7 Piasecki Patryk (M-2) Renault 2 Team 3:00:48
8 Górski Zbigniew (M-3) Corratec Team 3:04:15
9 Wawryka Robert (M-3) Warbud - Warto Budować 3:07:18
10 Karwat Kamil (M-2) BSA Pro Tour 3:07:21
11 Guż Andrzej (M-3) Gdańsk 3:09:27
12 Jusiński Adrian (MP-1) BSA Pro Tour 3:10:46
13 Niechwiedowicz Paweł (M-2) PTR Dojlidy Białystok 3:11:39
14 Smoliński Rafał (M-2) Ostróda 3:11:48
15 Adamski Bartosz (M-2) Charbrowo 3:12:43
Komentarze
Prześlij komentarz