Mazovia - Supraśl

Kolejny mój maraton, który był średnio udany. Jednym zdaniem można podsumować, że wynik był lepszy niż cała jazda.
Start z początku pierwszego sektora, więc tym razem nie musiałem się zbytnio przeciskać do przodu, ale za to trzeba było pilnować się w czubie, bo długi rozjazd po asfalcie sprawiał, że każdy chciał być z przodu.
Po wjechaniu w teren robi się już trochę ciekawiej i wraz z kolejnymi pagórkami, peleton się szatkuje. Ja utrzymałem się dzielnie z czołówką do miejsca, gdzie na trasie maratonu były dwie zwalone brzozy. Tutaj trochę się zrobiło ciasno, przez co straciłem dystans do pierwszych zawodników. Zaczęła się pogoń, w celu odrobienia strat. Do rozjazdu Mega/Giga jechałem z na zmianach z kolegą z drużyny Michałem Braulińskim. Od rozjazdu zostałem już sam. W tym momencie byłem 5 open za Barankiem, Rękawkiem, Korcem i Kowalkowskim.

Na pętli Giga w momencie wjazdu na tory po kolejce wąskotorowej, rozpędzony wpadłem w krzaki, zacząłem szybko redukować przełożenie i spadł mi łańcuch z blatu na zewnątrz, co poczułem po zablokowaniu korby.
(Jest to kolejny maraton na którym spada mi łańcuch z blatu. Czyżby tarcze Shimano były niekompatybilne z łańcuchem SRAMa.?)
Po krótkim postoju na założenie łańcucha ruszam. W międzyczasie wyprzedza mnie grupka z Piotrkiem Truszczyńskim, Gołaszewskim, Ziółkowskim i jeszcze jednym nieznanym mi zawodnikiem. Po ruszeniu jest problem, napęd przerywa. Drugi postój, sprawdzam czy łańcuch nie spadł z kółeczek tylne przerzutki. Wygląda, że jest wszystko w porządku.  Ruszam, napęd wciąż przerywa. Co kilka obrotów korbą łańcuch przeskakuje o ząbek. Jakaś masakra, ale jadę. Dogania mnie i wyprzedza Arek Jankowski z Renault Eco2.

Działanie napędu skutecznie wybija mnie z rytmu. Zastanawiam się nad wycofaniem z maratonu. Stwierdzam jednak, że szkoda całej wyprawy i postanawiam jakoś kontynuować jazdę. Kilometry powoli mijają. Przed sobą nie widzę nikogo żeby mieć motywację do pogoni. Na drugim bufecie uzyskuje info o 6-minutowej stracie do czołówki. Ciekawe ile minut dostanę na koniec. Na dodatek dopada mnie kryzys, jedzie mi się topornie. Zaczynam się zastanawiać kiedy tylko ktoś mnie dogoni.

Na szczęście nikt mnie dogania, a przede mną pojawia się jeden z zawodników, mianowicie wcześniej wspomniany nieznany mi zawodnik, czyli Dariusz Zakrzewski z Mistrala. Doganiam go i wyprzedzam na jednej z szutrówek. Na dodatek czuję, że kryzys chyba mija i jedzie mi się coraz lepiej. Pojawia się odcinek trasy po łąkach, gdzie czuję, że naprawdę jedzie mi się nieźle. Po ponownym wjechaniu w las, znów pojawiają się pagórki do pokonania. Przed sobą widzę Jankowskiego z Renault Eco2. Czuje, że jego wyprzedzenie jest tylko kwestią czasu. Następuje to na jednym z podjazdów. Do mety jeszcze jakieś 10 km, a w oddali zauważam grupkę zawodników: Truszczyński, Ziólkowski i Gołaszewski. Doganiam ich po około 5 km na jednym z płaskich odcinków pomiędzy pagórkami, a jeszcze przed ostatnim piaszczystym podjazdem. Nie zwalniam i od razu wyprzedzam. Jedzie mi się świetnie.Na ostatnim sztywnym piaszczystym podjeździe wyprzedzam Mariusza Kowalkowskiego.

Jeszcze tylko kilka km i meta. Zaraz po dotarciu na metę, z tylnego koła schodzi mi powietrze, a więc zdążyłem w ostatniej chwili :-)
PS. Po oględzinach napędu już w domu, wypatrzyłem skrzywione oczko na łańcuchu, tak że łańcuch nie był w stanie dobrze osadzać się na zębatkach i skakał. Jeśli chodzi o kapeć w tylnym kole, to uświadomiłem sobie, że dętkę musiałem przebić tuż przed podjazdem na rynek na położonym biało-czerwonym słupku.

Giga:
1 Baranek Paweł - Mbike Team Marathon 03:21:02
2 Korc Artur - Centrum Rowerowe Olsztyn 03:29:17
3 Rękawek Radosław - Kross Racing Team 03:35:12
4 Jusiński Adrian - BSA Pro Tour 03:36:11
5 Gołaszewski Sebastian - Kliwer Bike Team 03:37:05
6 Truszczyński Piotr - BSA Pro Tour 03:37:06
7 Kowalkowski Mariusz - Centrum Rowerowe Olsztyn 03:37:09
8 Ziółkowski Jarosław - Kross Racing Team 03:38:14
9 Jankowski Arkadiusz - Renault Eco2 Team 03:39:48
10 Bujan Michał - Plannja Racing Team 03:42:40

Komentarze