ŚLR w Sandomierzu

Tym razem byłem idealnym uczestnikiem maratonu MTB.
Przyjechałem dwa dni wcześniej. Pozwiedzałem, kupiłem pamiątki, porobiłem fotki.

Fotki z ziemi
 fotki z wysokości, czyli z Bramy Opatowskiej
 fotki z podziemi, czyli z Podziemnej Trasy Turystycznej


Sandomierskie Izo
od nadmiaru Sandomierskiego trunku traciło się rękę, a nie głowę ;p
Po ciężkim turystycznym dniu trzeba w końcu było zamienić ciuchcię
na ROWER
 i w końcu start:
Prowadził nas pilot, który znał trasę tak jak i my,  
czyli czujnym trza było być.
I zdanie przeczytane na forum ŚLR:
Jeżeli przez 100m nie ma żadnego znaku czy taśmy,  
"to wiedz, że coś się dzieje".
foto: Haja Szejha







foto: Haja Szejha
  Koledzy nadawali mocne tempo, ja gdzieś tam obstawiałem tyły.
foto: Łukasz Maziejuk
Słońce mocno grzało, więc i pić się chciało.
W kubeczku jednak zwykłe izo, żaden tam miodek sandomierski
foto: Łukasz Maziejuk
Po 3:07:57 w końcu osiągnięta meta.
foto: Paweł Jaremek
Można powiedzieć, że to jeszcze początek sezonu i pozostaje mieć nadzieję że będzie tylko lepiej i moc nadejdzie wkrótce. 
W Sandomierzu, na drugiej pętli, po pokonaniu błotnej rzeczki, był podjazd i była niemoc i tam strzeliłem :/ 
razem z Piotrkiem.

Wyniki:
Dystans  Master:
1 Banach Bartosz - Sante-BSA Tour 03:05:07
2 Piasecki Patryk - Algida Centrum Rowerowe Olsztyn  03:05:24
3 Marszałek Mariusz - Sante-BSA Tour 03:06:24
4 Jusiński Adrian - Sante-BSA Tour 03:07:57
5 Truszczyński Piotr - Sante-BSA Tour 03:07:59
6 Mirosław Dariusz - Vimar Eska Rock 03:09:19
7 Ficek Michał - Gomola Trans Airco Team 03:10:13
8 Ziułek Michał - Sante-BSA Tour 03:15:41
9 Pomarański Kamil - Cyclo Trener Team 03:16:16
10 Kleczaj Jarosław - Grupa KK Idea Bank 3R Bike Team 03:20:21


PS. i ja tam byłem, Sandomierski Miodek piłem ;p

Komentarze

  1. Jak to początek sezonu? Przecież zaraz ME. Czy nie jedziesz?

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie to dopiero czwarte zawody były. Na ME jadę; w sumie to może już być tylko lepiej, ...chyba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech noga Ci podaje. Szerokości!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz